Zaloguj się:

lub  
POZNAŃ PM
 
 

Nie można zignorować 10 000 kobiet w szortach! - wywiad z Kathrine Switzer

 

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 08/03/2015

8 marca odbyła się druga edycja 261 Women’s Marathon na Majorce. To maraton specjalnie dla kobiet zorganizowany przez Kathrine Switzer – pierwszą kobietę, która oficjalnie przebiegła maraton w Bostonie w 1967 roku. 261 to numer startowy, który miała na tamtym biegu. Stał się on symbolem kobiecej walki o równość w sporcie i walki o możliwości. Wszystko zapoczątkowało wydarzenie, które odmieniało najpierw życie Kathrine, a później – dzięki jej wytrwałej pracy – życie wielu kobiet na całym świecie. W jaki sposób? Przeczytajcie wywiad, który jest zapiskiem moich rozmów z Kahrine z dwóch dni przed maratonem. Kathrine jest niezwykle przyjazną osobą, pełną werwy i pozytywnego nastawienia, którym zaraża już od pierwszych minut spotkania. To były dla mnie bardzo inspirujące dwa dni. Mam nadzieję, że wywiad zainspiruje rownież was:)

z Kathrine Switzer

KŻ (Katarzyna Żbikowska-Jusis): Twoim założeniem jest stworzenie serii biegów sygnowanych nazwą 261. W tym roku w Międzynarodowy Dzień Kobiet już po raz drugi odbył się maraton kobiet (261 Women’s Marathon) na Majorce. Dlaczego akurat Majorka? 

KS (Kathrine Switzer): Jest kilka powodów. Po pierwsze chciałam zorganizować bieg w miejscu , które będzie bezpieczne i piękne. Kobiety często łączą udział w biegu z rodzinnymi wakacjami więc pomyślałam, że to musi być miejsce atrakcyjne z tego punktu widzenia. Poza tym szukałam lokalizacji, gdzie nie ma wystarczająco dużej ilości kobiecych biegów – takie jest południe Europy. Po trzecie zaś Majorka jest całkiem blisko Afryki Wschodniej i krajów, gdzie kobiety w dalszym ciągu żyją częstokroć nieświadome swoich możliwości. Mam nadzieję, że kolejnym krokiem będzie organizacja biegu w takiej okolicy.

Organizowałaś już biegi w krajach nienależących do zachodniego kręgu kulturowego…

Tak. Organizowałam już biegi w 27 krajach, w tym w niecodziennych lokalizacjach jak Filipiny czy Malezja. To niesamowite jaką siłę mają biegi w takich miejscach. Pamiętam jak w Brazylii zorganizowałam bieg dla kobiet. Wzięły w nim udział kobiety, które nie miały nawet butów – nie tylko do biegania. One nie miały żadnych butów. Wzięły udział w biegu i na mecie dostały medal i koszulkę. Przekaz był jasny – można osiągnąć więcej. Później dostawałam maile, że ten bieg odmienił ich życie, że odważyły się zdobyć wykształcenie, zostawiły męża, który się nad nimi znęcał i podjęły pracę. Wcześniej nie miały pojęcia, że mogą. Były przekonane, że taki ich los i muszą się z nim pogodzić. Tu nie chodzi tylko o bieganie. Bieg jest narzędziem, które pokazuje kobietom możliwości.  

Z tego co mówiłaś nie zawsze było łatwo o organizację biegu tylko dla kobiet. Czy wszyscy są Ci przychylni?

Oj nie zawsze! W Brazylii kiedy powiedziałam władzom miasta, że chcę zorganizować bieg dla kobiet pukali się po głowach i mówili, że przyjdzie może ze 100-200 kobiet. Miałam tam świetnego sponsora – firmę AVON - uparłam się. Wiedziałam, że tamte kobiety potrzebują po prostu możliwości. Człowiek, który wydał zezwolenie na bieg podkreślił w rozmowie ze mną – "moja żona nie przyjdzie. A mojej piętnasto-letniej córce NIE POZWOLĘ przyjść". Tam stała się rzecz niesamowita – w dniu biegu na starcie stanęło ponad 10 000 kobiet. Jak to powiedział mój mąż – nie możesz zignorować 10 tysięcy kobiet w szortach! Impreza była wspaniała. Nad miastem latały helikoptery transmitujące wydarzenie. Informacja poszła do wszystkich najważniejszych wiadomości  nie tylko w Brazylii.

wywiad z Kathrine Switzer

wywiad dzień przed maratonem:)

Wróćmy na moment do wydarzenia w Bostonie w 1967 roku. Wystartowałaś tam w maratonie i na trasie kiedy jeden z organizatorów zorientował się, że jesteś kobietą chciał zerwać Ci numer startowy i uniemożliwić dalszy bieg. To wydarzenie stało się punktem zwrotnym w Twoim życiu od razu czy dopiero po jakimś czasie?

To było od razu. Często mówię, że zaczęłam maraton w Bostonie jako dziewczynka, a skończyłam jako dorosła kobieta.

Pamiętam, że najpierw czułam strach, później złość na tego mężczyznę, która jednak dość szybko przeszła. Uświadomiłam sobie, że to nie byłą jego wina – on był „produktem” tego co działo się w społeczeństwie. Był po prostu ignorantem. Robił to, co wydawało mu się słuszne. Kiedy to zrozumiałam poczułam złość na kobiety – dlaczego kobiety nie wychodzą naprzeciw temu? Dlaczego nie spróbują swoich sił? Dlaczego nie biorą udziału w maratonach? Potem dotarło do mnie, że kobiety po prostu nigdy nie miały takiej możliwości. To co zawsze powtarzam (i co stało się hasłem przewodnim biegów sygnowanych numerem 261) – Talent jest wszędzie - potrzebuje tylko możliwości ujawnienia się.

Tego wieczoru po Bostonie pomyślałam – jeśli stworzę kobietom możliwość na pewno podejmą wyzwanie. Kiedy wróciłam do domu okazało się, że zdjęcia z wydarzenia na trasie obiegły wszystkie wiadomości. Tak naprawdę to mi później bardzo pomogło.

Od pamiętnego maratonu w Bostonie  wiele się zmieniło. Jakie to uczucie widzieć takie zmiany?

Fantastyczne. Kiedy zaczynałam moją działalność ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. Teraz w USA ponad 58% biegających osób to kobiety. I to się stało za mojego życia!

Kathrine na mecie

Kathrine czekała na mecie. Zamiast medalu każda uczestniczka dostawała naszyjnik sygnowany logo 261 Women's Marathon:)

Co  było najważniejszym wydarzeniem podczas wielu lat Twojej pracy? Który moment pamiętasz najlepiej?

To był moment kiedy międzynarodowy komitet olimpijski powiedział „tak” dla maratonu kobiet na igrzyskach. Pracowałam nad tym 8 lat. A tak naprawdę chyba dłużej. Jeździłam z kraju do kraju i zbierałam głosy. Nie wiem ile razy usłyszałam „nie”. Przyznaję – byłam bardzo uparta, bardzo zdeterminowana. Nie zrażałam się odmowami, wytrwale powtarzałam te same działania, te same pytania. Moment, w którym mój projekt zdobył poparcie wystarczającej części krajów, moment kiedy usłyszałam werdykt – TAK– to było niewiarygodne uczucie, coś czego nigdy nie zapomnę.

W czym tkwi wyjątkowość biegów tylko dla kobiet? Nie wystarczy zachęcać pań do udziału w biegach koedukacyjnych?

Mam wrażenie, że wiele kobiet obawia się udziału w takich biegach. Wydaje im się od razu, że muszą się ścigać, że może nie są wystarczająco dobre/szybkie/ szczupłe/ sprawne. Na biegu kobiecym tego nie ma. Tu nie chodzi wyłącznie o bieg. Kwintesencją udziału jest radość, dobra zabawa i wiara, że nie ma rzeczy niemożliwych do osiągnięcia. Ta wiara pojawia się w każdej z nas, kiedy przebiegnie maraton…

Gdzie chciałabyś zorganizować kolejny bieg w serii 261?

Tak naprawdę chciałabym żeby to było na całym świecie. Takie mam marzenie. Wszystko rozbija się o pieniądze. Potrzebujemy sponsora. Teraz mam ludzi, którzy mnie wspierają. Jak tylko znajdę sponsora możemy działać. Ale myślę, że południe Europy jest dobrą lokalizacją na kolejny taki bieg; może Włochy…

Biegniesz jutro w maratonie?

Nie, jutro moja "praca" to przytulanie wszystkich, którzy dobiegną na metę!

na mecie 261 WM

na mecie Kathrine witała uściskiem wszystkie uczestniczki maratonu

Dodaj komentarz

Komentarze (2)

  • Napisany przez Pharmacie en Espagne recommandée pour l'achat de digoxin, 18/03/2024 7:41pm (12 godziny temu)

    Thanks for sharing your thoughts about motywacje do biegania.
    Regards

  • Napisany przez triamcinolone zonder nadelige effecten, 29/08/2023 11:19pm (7 miesiące temu)

    Pretty nice post. I simply stumbled upon your blog and wished to mention that I've really enjoyed browsing your blog posts.
    In any case I'll be subscribing for your
    feed and I am hoping you write again soon!

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy